Powrót do przeszłości – zapowiedź

 

Elektrociepłownia Szombierki

Współczesna fotografia ślubna dobrych parę lat temu zaczęła wychodzić z ciasnych pomieszczeń Atelier. Tła z zamkiem, kolumienkami i innymi motywami stały się dziś niemodne, wręcz często wyśmiewane. W konsekwencji fotografia ślubna opuściła studio, by przybrać formy dokumentu, reportażu i portretu. Ten ostatni dominuje w fotografii plenerowej, mniej lub bardziej aranżowanej, tematem i podmiotem której jest, rzecz jasna, Para Młoda. O ile, to się wszystkim wydaje oczywiste, o tyle mniej oczywiste staje się otoczenie i tło, nadające zdjęciu wyraz, budujące jakiś przekaz, czasem szok, zachwyt, często przykuwające uwagę oryginalnością miejsca i chwili.

Wspólnie z ekipą fotografów Marcinem Orzołkiem i Rafałem Podstawny udaliśmy się na poszukiwania nowych propozycji na awangardową sesję ślubną. Na celowniku znalazła się Elektrociepłownia Szombierki w Bytomiu.

Kilka słów o samym obiekcie.

Obiekt zbudowany został po I wojnie światowej przez niemiecką spółkę Schaffgotsh Bergwerksgesellschaft GmbH należącą do Joanny Gryzik (spadkobierczyni majątku po Karolu Goduli) i jej męża Hansa Ulryka. Miała to być fabryka materiałów wybuchowych, jednak po wybudowaniu okazało się, że bardziej opłacalna tam będzie produkcja energii elektrycznej i finalnie powstał zakład energetyczny.

W 1930r w zakładzie pracowało ponad 900 osób. Była to wówczas jedna z największych elektrowni w Europie. W latach 70-tych przekształcono elektrownię w elektrociepłownię i w takiej formie pracuje do dnia dzisiejszego. Produkcja w niej już przygasa, jednak ZEC Bytom SA planuje przekształcić ją w dynamicznie rozwijające się centrum kulturalne, połączone z pasażem handlowym.

Tyle o przeszłości i przyszłości obiektu.

Dzięki uprzejmości Kierownictwa Działu Promocji Elektrociepłowni Szombierki pozwolę sobie zaprezentować kilkanaście zdjęć wykonanych dziś podczas spaceru po obiekcie. Zdjęcia poziome po kliknięciu prezentowane są w większym formacie. Zapraszam.

Śląsk wieczorową porą

Już kilkukrotnie przymierzaliśmy się z kolegą Wojciechem do popełnienia kilku zdjęć w technice HDR (high dynamic range).

Skreślę kilka słów celem wprowadzenia do tematu. Klisza filmowa (negatyw, diapozytyw) po naświetleniu cechuje się reprodukcją dużo większej dynamiki tonalnej, niż to ma miejsce w przypadku matryc aparatów cyfrowych. Upraszczając,  szczegóły w cieniach i w światłach, przy tej samej ekspozycji, można wydobyć z kliszy w dużo większym zakresie, niż to jest możliwe w aparatach cyfrowych, w których to owe szczegóły stanowią już poziom czerni i odpowiednio bieli.

By uratować szczegóły w światłach trzeba zatem zwiększyć przesłonę. By uratować szczegóły w cieniach zmniejszyć.  Niestety w obu przypadkach ekspozycja tonów średnich staje się prześwietlona lub niedoświetlona i takie zdjęcie nie jest do przyjęcia.

HDR to technika łączenia tych samych ujęć, ale wykonanych z różnymi nastawami ekspozycji. By nie doprowadzić do zmiany plastyki obrazu należy zachować preselekcje przesłony i przy stałym ISO korygować tylko czas naświetlania. Ujęcia następnie łączy się w jeden 32 bitowy plik, cechujący się  dużym zakresem tonalnym (większym od cyfrowej matrycy nawet o 6 EV).

Przy zastosowaniu dobrze dobranej konwersji do trybu 16/8 bitowego, uzyskujemy obraz wzbogacony o szczegóły w skrajnych partiach histogramu. Podczas konwersji należy uważać by nie przesadzić, gdyż wtedy plik może przypominać obraz znany nam z gier 3D (przykładowo Unreal Turnament).

Zatem wyruszyliśmy na zdjęcia. Słońce nie zaszło jeszcze za horyzont, więc szybko podjechaliśmy do Rudy Śląskiej sfotografować Hutę Pokój o zachodzie słońca. Jadąc nuciliśmy sobie piosenkę Kabaretu RAK –

„Tu w Kaufhausie na Fryncicie
szczewik topi się w ciaplycie
sadza się maże na łoku
tak się kurzy z Huty Pokój”.

Nie zastanawiając się wiele, nakręciłem filtr polaryzacyjny na obiektyw szerokokątny, by poprawić nasycenie barw i wygasić nieco niebo.

Później udaliśmy się do Zabrza na pizzę i piwo, oczekując przy konsumpcji na zapadnięcie zmroku. Jak już tylko zrobiło się odpowiednio ciemno podeszliśmy pod szyb Zabytkowej Kopalni Węgla Kamiennego Guido.

Oto zdjęcia wykonane ze statywu w technice HDR.  Zdjęcia połączone zostały z ujęć w ekspozycjach -2 -1 -0 +1 +2 programem Photoshop CS3.

W Zabrzu wybudowana została super fontanna, składająca się z zaworów sterowanych sekwencyjnie. Strumienie wody są podświetlane reflektorami LED. Komputer steruje sekwencjami strumieni wody, jej  ciśnieniem oraz kolorem podświetlenia. Długi czas naświetlania pozwolił zarejestrować wszystkie strumienie oraz dość ciekawą kompozycję barw. Większość barw głównych wychodzi poza gamut barwowy papieru i niejednego monitora. Zdjęcie posłużyło mi do porównania wydruków z drukarki EPSON, atramentów Claria i papieru Epson Glossy, z naświetlonym na D-LAb III Agfy, błyszczącym papierem Centuria DNP. Różnice są zauważalne na korzyść EPSONA. Szczególnie mocno widoczne to jest w  nasyconej zieleni, niebieskim i czerwonym.  Epson także masakruje Centurię pod względem głębokości czerni. To akurat nie powinno nikogo dziwić – w końcu jednym z 6 atramentów jest właśnie atrament czarny. Dość zanudzania, pora na zdjęcie.

© Copyright Marcin Fenger Fotografia - Designed by Pexeto