Warsztaty u Kasi Widmańskiej
- Wpis 26 lipca 2009
- Przez Marcin Fenger
- w Fotografia portretowa
- 5
Postanowiłem pogłębić swoją wiedzę z dziedziny portretu oraz wzbogacić się o kolejne doświadczenia w fotografii portretowej. W tym celu udałem się do Krakowa na warsztaty prowadzone przez Katarzynę Widmańską, fotografa, artystę plastyka oraz wykładowcę fotografii.
Katarzyna opowiedziała o swoim stylu pracy z modelkami, zasadach oświetlania oraz o preferowanych ogniskowych do portretowania, a następnie przystąpiliśmy do części praktycznej.
Jako niepokorny uczestnik nie trzymałem się kurczowo zaleceń, zmieniałem grupy oraz wdrażałem swoje pomysły.
Otrzymałem miano niereformowalnego, ale co mi tam…
Niżej wybrane zdjęcia :)
wizaż: Magda Moniczewska (Wychowańska)
Sezon ślubny rozpoczęty
- Wpis 23 kwietnia 2009
- Przez Marcin Fenger
- w Fotografia ślubna
- 0
W końcu nadeszła wiosna, a z nią rozpoczął się sezon ślubny. W ubiegłą sobotę miałem przyjemność realizować fotoreportaż w Bielsku dla Izy i Szymona.
Tego dnia świeciło słońce i było dość ciepło. W domu Izy od rana trwały przygotowania do jej wielkiego dnia. Iza otworzyła drzwi z wpiętym we włosach welonem. W oczach było widać lekki niepokój. Nic w tym przecież dziwnego -pomyślałem. Każda dziewczyna martwi się, by wszystko przebiegło zgodnie z planem i było zapięte na ostatni guzik.
W wypełnionym po brzegi słońcem pokoju była już fryzjerka, która układała włosy siostrze Izy. Po chwili pojawiła się wizażystka Marzena Bubiak i wzięła Izę w obroty :)
Wyciągnęła swój profesjonalny zestaw narzędzi i położyła na sofie.
Następnie precyzyjnie wzięła się do pracy.
Szymon przyjechał dużym białym Cadillac’iem. Moją uwagę przykuły pomarańczowe róże.
Ceremonia ślubna odbyła się w bardzo jasnym i ładnym kościele. Msza była koncelebrowana przez trzech kapłanów, co podkreślało uroczysty charakter liturgii.
Iza i Szymon powiedzieli sobie sakramentalne tak i nałożyli obrączki.
Potem były serdeczne życzenia, a na sali już rozlewano szampana.
Następnie toast i rzut kieliszkami za siebie na szczęście i pierwsze sprzątanie.
W końcu wszyscy mogli zasiąść do stołu, na którym lśniła piękna zastawa i szkło.
Po pysznym obiedzie udaliśmy się na miniplener. Postanowiliśmy, że właściwy plener wykonamy w innym terminie, a teraz tylko kilka zdjęć w okolicznym lesie i na polanie.
Później była zabawa, a na końcu rzut welonem.
Najnowsze komentarze