Ślub na wyspie, ślub na Piasku

Tytuł brzmi dość egzotycznie, jednak za chwil kilka dowiecie się, że nie ma w tym grama przesady :)

Otóż wyspa Piasek to jedna z odrzańskich wysp we Wrocławiu. Jej nazwa powiązana jest bezpośrednio ze znajdującym się tam pięknym gotyckim kościołem p.w. NMP, którego wezwanie brzmi Sancta Maria in Arena i pochodzi od rzymskiego kościoła św. Marii zbudowanego w miejscu dawnego cyrku, a że arena cyrkowa wysypywana była piaskiem – stąd nazwa wyspy. Natalia i Bartek wybrali sobie wspaniałe miejsce na ceremonię ślubną. Wysokie, strzeliste, czerwone witraże i przestrzeń wywarły na mnie duże wrażenie.

Po zaślubinach cały orszak ślubny przeszedł przez Most Tumski do Ostrowa Tumskiego, którego historia sięga X stulecia. Tam własnie powstał, otoczony drewniano-ziemnym wałem, gród Piastów. Centralnym jego punktem była kaplica św. Marcina – mojego patrona :)
W chwili obecnej znajduje się tam wspaniała Katedra p.w. św. Jana Chrzciciela, kościół św. Piotra i Pawła, kościół św. Marcina, seminarium i wiele innych ciekawych miejsc.

Wesele odbyło się w Auli Papieskiego Wydziału Teologicznego w samym sercu Ostrowa Tumskiego, dzięki temu mogłem popełnić tam kilka nocnych zdjęć przed samymi oczepinami, zarówno w ogrodzie nad Odrą, jak i na samym Ostrowie.

Natalia i Bartek wymarzyli sobie sesję plenerową na zamku w Grodźcu koło Bolesławca.
To marzenie również udało się zrealizować przy wspaniałej pogodzie i dobrych nastrojach :)

I tu powinienem zaprosić znudzonych długim wstępem na prezentację zdjęć, jednak nie byłbym sobą gdybym nie skreślił kilku słów na temat samego zamku :)

Zamek został wzniesiony na powulkanicznym, bazaltowym wzgórzu. Jest prawdziwie bajkowy. Organizowane są tam liczne imprezy:
– Legnicko-Brzeski Turniej Rycerski o Srebrny Pierścień Kasztelana
– Międzynarodowe Biesiady Zespołów Kresowych
– Śląskie Święto Pieśni
– Agroturystyczne Święto Wina i Miodu Pitnego
Zamek poza swoimi walorami architektonicznymi posiada restaurację i hotel.
Jeśli chcielibyście poznać jego historię, to odsyłam na www.grodziec.com

Zapraszam na prezentację:

Ach, co to był za ślub

Pewnego słonecznego ranka cztery koła mojego powozu przejechały bramę Hotelu **** Zamek na Skale w Trzebieszowicach koło Lądka Zdrój. Moim oczom ukazał się piękny kompleks hotelowy, otoczony dużym parkiem. Weselnicy kończyli właśnie śniadanie w plenerze. Z racji, że do umówionej godziny rozpoczęcia sesji zdjęciowej pozostało trochę czasu i ja skusiłem się na małą czarną. Mamy piękne lato tej wiosny,  żyć nie umierać – myślę sobie, rzucając marynarkę na sąsiednie krzesło. W tak pięknych okolicznościach przyrody, niepowtarzalnej, wypiłem kawę, a następnie dokonałem małego rekonesansu parku. Gdy nadszedł czas, udałem się do apartamentu Państwa Młodych, gdzie na stole czekał już rozłożony sprzęt wizażystki.

I zaczęło się

Who’s that lipstic on the glass – nucę w myślach, podczas gdy w tle fryzjerka już układa włosy

W lustrze odbiło się trochę niepokoju. Nic dziwnego – myślę sobie. W końcu to ten jedyny dzień.

U Pana Młodego trwały także przygotowania

Na stole pojawił się krucyfiks i woda święcona.

Rozpoczęło się błogosławieństwo

A już za kilkanaście minut Panna Młoda z ojcem stanęli na progu pobliskiego kościoła

I tak doszli do ołtarza, gdzie ojciec przekazał rękę swojej kochanej córki jej wybrańcowi.

Całość przebiegała w dobrej atmosferze, gdyż ksiądz wprowadził lekko rozrywkowy klimat.

Później już był ślub

Jednak nie wszyscy byli zaabsorbowani uroczystością ;)

Przy wyjściu goście zasypali Nowożeńców kwiatami

Później był tort i pląsy

Była też super szynka

Pokaz tańca brzucha Amiry

Puszczanie światełek do nieba i firewerki

Do opowieści dodam jeszcze kilka strzałów plenerowych

© Copyright Marcin Fenger Fotografia - Designed by Pexeto